sobota, 15 października 2016

Co nam się podoba w Peru, a co nie?

Minął  właśnie trzeci tydzień naszego pobytu w Peru, nasze chwile tutaj są już policzone, czeka na nas Boliwia. Zebraliśmy parę refleksji co nam się tu podoba a co się nie i chcemy się nimi podzielić. Oczywiście nie jesteśmy specjalistami i z każdą chwilą pomysłów przybywa.

Plusy:

1. Lubią tu Polaków, zawszę jak ktoś słyszy skąd jesteśmy to pozytywnie reaguje, miło nam jest. Chociaż nie za bardzo wiedzą gdzie jest Polska.

2. Ludzie dobrze reagują na rowery, kierowcy trąbią i pozdrawiają a dzieci są ciekawe.

3. Ceny:
⦁    Obiady na targu za 5,5 zł, składający się z zupy, drguego dania i picia,

⦁    ananas: 2,2zł,

⦁    fryzjer(Szymon): 5,5zł,

⦁    hostele: 23zł/os/noc, pokój 2osobowy z łazienką i czasami z prostym śniadaniem

⦁    autobus 300 km: 18zł. Nam się udawało zawsze za darmo przewieźć rowery bez większych problemów.

⦁    mototaksi: 4zł

4. Owoce i soki: egzotyczne i świeże, o tym już chyba pisaliśmy ale nadal nam się to nie znudziło.

5. Przydrożni akwizytorzy autobusowi. Wsiadają w jakimś miasteczku, obchodzą autobus i wysiadają 10 km dalej w losowym punkcie. Sprzedają wodę lody, ciasta desery, chleb, owoce, ale nic nie przebije 15-letniej dziewczyny z wielkim kawałem alpaki, która ćwiartowała ją tasakiem w trzęsącym się na zakrętach autobusie.

6. Herbatka z liści koki, pyszności. Liście koki są tu legalne, dostępne na targu w workach i używane przez wszystkich lokalnych, mają łagodzić objawy związane z wysokością, my akurat tego nie odczuliśmy. Powszechnie też się je żuje, ale to nam mniej przypadło do gustu.



Minusy:

1. Smród spalin na ulicach, tutaj nie ma norm spalin dla aut, każdy może kopcić ile chce.

2. To jak prowadzi sie tu auta, nie ma zasady pierszeństwa a jedyne znaki jakie istnieją to światła i uwaga progi zwalniające, w pozostałych przypadkach wygrywa ten kto jest większy, wszyscy na siebie trąbią.


3. Krzyk ludzi, idziesz na dworzec i ktoś krzyczy miasta do jakich odjeżdzają autobusy żeby ściągnąć pasażerów, idziesz na targ pani krzyczy żebyś u niej zjadł, idziesz na sok, a tam znowu krzykiem Cię ściągają.

4. Ciepła woda jest, ale jej nie ma. Albo jest letnia, albo zimna, albo po południu albo "czy w którymś pokoju u nas jest ciepła woda?" Ale w sumie już się do tego przyzwyczailiśmy.

5. Wałki końcowe, umawiasz się z kimś na coś, po czym się okazuje na sam koniec jeszcze trzeba dopłacić 10 soli za coś tam.

6. Brak dobrej czekolady do jedzenia, produkt czekoladobodobny kosztuje to więcej niż obiad, powszechne są tabliczki czekolady do roztapiania- kiepskie w smaku, a przecież jesteśmy na kontynencie na którym hoduje się kako!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz